• Witamy na Suwałki Forum informacyjne - Forum Suwałki.info.

Grupa literacka

Zaczęty przez tajnapolska, 21 Kwi 2008, 13:31:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

tajna

to zróbcie ograniczenie na forum, że jest od 16 lat i problem z głowy, to dobry pomysł, bo przecież większość dorosłych na tym forum nie będzie się zniżać do dziecięcego poziomu

a co do fragmentu z Melancholii, to żadna pornografia tylko normalny gejowski seks!!! Ale co katolik może o tym wiedzieć! O tym w szkole średniej uczyli aktywiści gejowscy, na czym polega gejowski seks, wprawdzie w warszawie, a nie beznadziejnych Suwałkach, ale co z tego?!
kulturalne suwałki

tajna

kulturalne suwałki

tajna

kulturalne suwałki

tajna

http://www.pardon.pl/artykul/4304/biskup_pieronek_radzi_nie_walczyc_z_pedofilia_w_kosciele
pieronek broni kościelnych pedofilów

http://mojkowski.tygodnikforum.pl/?p=13 - ludzie uznający wiarę w boga za chorobę psychiczną, czyli urojenia

http://wiadomosci.wp.pl/kat,89474,wid,9818795,wiadomosc.html?ticaid=15c7f - biedna Polska pasie bogaty kościół i bogatych biskupów

http://krakoff.info/2008/03/31/miasto-jest-nasze/ - mieszczuchy znają swoje prawa!

http://wiadomosci.onet.pl/1482306,240,1,sekta_ktora_odmienila_swiat,kioskart.html - chrześcijaństwo to sekta jak każda inna

http://www.pardon.pl/artykul/4650/religia_plaga_xxi_wieku - dlaczego religia jest plagą ludzkości, a nie jej wybawieniem
kulturalne suwałki

tajna

Kolejny fragment z \"Melancholii\" - mojej najnowszej powieści, tym razem bez erotycznego wątku:

\"Następnego dnia, zwiedziony informacją na suwalskim portalu, na plan zdjęciowy zawitał sam Stulin w towarzystwie Leśniaka. Chciał zobaczyć i pocałować w dłoń warszawską gwiazdę. Nie był może jakimś erotomanem, ale jak każdy w tym mieście odczuwał brak ludzi sławnych. Tutaj nikt sławny nie mieszkał, może za wyjątkiem pewnego profesora, ale profesor to taka mało pociągająca medialnie funkcja. A tu proszę, sama Bodzikowska. Stulin był podobny do pewnego sławnego dyrektora polskiej telewizji, wysoki, szczupły, o pociągłej twarzy. Zawsze ubrany w szary garnitur i pod krawatem. Leśniak z kolei zawsze w ciemnym. Zamówili kawkę i usiedli w kącie. Podpatrywali jak się kręci zdjęcia do takiego filmu. Z Bodzikowską przyjechała profesjonalna ekipa, nie jakieś sławy, ale ludzie z odpowiednim wykształceniem i przygotowaniem, profesjonaliści. W czasie przerwy zdjęciowej podeszli do Joaśki, przedstawili się i zaprosili do stolika. Dżentelmeni jak ta lala.
- Pani tak pięknie wygląda na scenie - zaczął Stulin, obleśnie oblizując wargi, jakby smakował wargi łonowe aktorki.
- Dziękuje, bardzo pan miły. Ale poczekajmy do gotowego nagrania.
- Na pewno będzie cudowne - wtrącił Lesiak. - Słyszałem że telewizja polska, też ma zamiar wyemitować ten recital.
- Tak, rozmowy trwają, ale wszystkim zajmuje się Adam Żigolak z Suwałk. Ja dostanę niezależnie od tego honorarium.
- Fundacja City jest dumą naszego miasta - powiedział patetycznie Leśniak, pociągając duży łyk wina z wielkiego kieliszka.
Bodzikowska też umoczyła usta w winie, ale specjalnie jej nie smakowało, panowie byli zbyt starzy, zbyt zmienierowani polityką, za mało naturalni. Nie lubiła nieszczerych typów.
- To prawda, panowie powinni wspierać takie działania, w małych miastach niewielu ludzi chce się angażować w kulturę. - zrobiła poważną minę.
Dżentelmeni uśmiechnęli się do niej, lubili takie młode, naiwne kobiety. Ach, gdyby mogli się z nią zabawić, kołatało im po głowie. Ale nic z tego, warszawianka nie pójdzie do łóżka z lokalnymi politykami. Jaką atrakcję dla niej stanowili? Poza tym, trudno zachować anonimowość w takim beznadziejnym mieście. Chociaż Sulin zaryzykowałby, ale wyczuł, że pani Joanna nie leci na niego. Za dużo przeżył lat, by mieć jakieś wątpliwości, jeśli chodzi o te sprawy.
- Cieszymy się, że miasto zaszczyciła swoją pracą tak znana aktorka? - Bodzikowska spojrzała bystro na Stulina, już wiedziała, że leci na to, że jest sławna. Tacy faceci zwykle bywali bardzo próżni. Prezes przedsiębiorców, hm, pomyślała. Pewnie marzy mu się jakaś korporacja. Pogram sobie z nim trochę, tak tu nudno w tym mieście małym.
- Na pewno jest pan bardzo znanym biznesmenem, skoro został pan prezesem takiego stowarzyszenia - uśmiechnęła się do niego filuternie.
- Uhm - mruknął zaskoczony Stulin, ale zaraz się poprawił - To taka towarzyska funkcja bardziej... ale to prawda, że jestem znanym biznesmenem w tym mieście.
- Och... Nie znam żadnego wielkiego biznesmena - mrugnęła do niego oczami.
- Nie ma o czym mówić, takie tam - Stulin postukał palcami o blat stolika, wiedział, że nie może grać skromnego, ale ta aktorka ostro zaczęła, nie spodziewał się, odwykł od takiego zachowania kobiet.
- Bartek jest w gruncie rzeczy skromnym człowiekiem - uratował kolegę Leśniak - ale ma duże zasługi dla biznesu, zatrudnia sto osób.
- Sto osób? To jakaś korporacja?! - Bodzikowska zagrała swoje zdziwnie i podziw bezbłędnie.
- Nie - wybełkotał całkowicie zbity z tropu Stulin. - To sieć delikatesów Pełny koszyk. Taki suwalski Aldi.
- Aldi - rozmarzyła się Bodzikowska. Grała perfekcyjnie. - Takie to romantyczne. Dba pan o biednych ludzi... Jaki z pana fantastyczny człowiek!
- My za to podziwiamy panią - powiedział oględnie Leśniak, który chyba wyczuł jakąś mistyfikację w tych zachwytach. Nie lubił gwiazdek, ale Stulinowi wciąż mało było wrażeń. Stary kutwa był tak podejrzliwy, że nikomu nie odważył się powierzyć swoich tajemnic i wszystkiego sam doglądał, co odbijało się tym, że nigdy nie opuszczał miasta, chyba że kilka razy w roku na pół dnia, kiedy to wyjeżdżał na Targi Podlasia do Białegostoku.
- Cieszę się, że podobam się pani - w końcu odważył się powiedzieć Stulin, ochłonąwszy po tych pierwszych ciosach. Zagram va bank, pomyślał, może jednak mam jakieś u niej szanse.
- Bardzo mi się pan podoba - powiedziała tonem zblazowanej, doświadczonej kobiety - aż się zawachała, czy nie poszła za daleko w tych żartach z miejscowego bonza. - A czy dostał pan jakąś miejską nagrodę za swoje osiągnięcia.
- Włócznię Jaćwinga! - wykrzyknął Stulin i szeroko się uśmiechnął, ale nie widząc jakiegoś entuzjazmu w oczach aktorki, niepewnie złapał za szklankę piwa i niepewnym ruchem ją podniósł, a następnie pociągnął kilka łyków. W ogóle sam nie wiedział co myśleć. Raz widzi u niej entuzjazm, zaraz potem chłód. Doświadczenie mu podpowiadało, że babka z nim pogrywa, ale chuć nie pozwalała mu dojść rozsądkowi do głosu. Zamiast urwać pogawedkę i się wykręcić obowiązkami, Stulin dalej ciągnął tę szopkę.
- Jak faajnie - przeciągnęła po młodzieżowemu aktorka. - Zaciekawił ją ten przykład lokalnego debilizmu. Jakim cudem taki jełop mógł dorobić się sieci sklepów, zachodziła w głowę. - A jak wygląda taka włócznia.
- No taka długa - pokazał rękoma, jakby pokazywał jakiego złowił szczupaka.
- Ja wąż - dorzycił żartobliwie prezydent Leśniak.
- O... - jak baton dorzyciła w myślach Bodzikowska i miała ochotę się roześmiać. Tak zwykle żartowały z koleżankami na temat pisiorów z ekipy technicznej, którzy seks traktowali jak sport.
- Tutaj kiedyś mieszkali Jaćwingowie - tonem wyjaśnienia powiedział Stulin.
- Tutaj? - jawnie tym razem zaśmiała się Bodzikowska.
- E... nie tutaj ha ha - udał, że to dobry żart i Stulin i Leśniak. - Na tych terenach, jeszcze kiedy miasta nie było. W obecnym parku krajobrazowym na górze zamkowej mieli swój gród, zamek warowny i osadę.
- Ciekawa historia - znowu zakpiła sobie z nich w duchu.
- I to bardzo! - podniósł głos Stulin. - Nasz spółdzielnia mleczarska Sudowia nosi nazwę stolicy Jaćwingów.
- Ach tak - cicho skwitowała. - A panów żony i rodziny? Dobrze się miewają?
- Jak najbardziej - powiedział dumnie Leśniak, bo był dumny ze swoich córek, które zostały inżynierami.
- U mnie też w porządku - powiedział sztucznym głosem Stulin, bo na samą myśl głupiej żonki robiło mu się niedobrze. Pewnie siedziała u kosmetyczki lafirynda jedna. Gdyby spuścił ją z oka, na pewno by wynajęła sobie jakiegoś kochanka. Nie raz widział jak uśmiechała się do Maćka, magazyniera z jego hurtowni. Miał być o kogo zazdrosny, bo Maciek był solidnie zbudowanym chłopem, rozwodnikiem. Pocieszał się tylko myślą, że taką grubą to mało kto zechce w łóżku. Od kiedy przestała gotować mu obiady, roztyła się niemiłosiernie, to pewnie z braku pracy. Miał z nią kłopot. Gdyby miała jakieś wykształcenie, Leśniak by jej coś znalazł w magistracie, a tak, to nic z tego.
Bodzikowska popijała drobnymi łyczkami piwo i z satysfakcją śledziła, jak para dziadków zmaga się z myślami na temat swojej rodziny. Uważała, że jeśli ktoś nie ma predyspozycji, nie powinien brać się za takie rzeczy. Stanowczo za dużo w tym kraju było żonatych facetek i facetów.
- A co panowie myślą o obecnym rządzie? - wypaliła z głupia frant, żeby cokolwiek powiedzieć. Miała dosyć już ich towarzystwa, marzyła tylko o tym, żeby skończyć zdjęcia, pójść do hotelu wziąć kąpiel, zadowolić się wibratorem i obejrzeć fajny film na dvd, który kupiła razem z gazetą dziś rano.
- E tam , taki rząd - bąknął Stulin.
- Popaprańcy - cicho się wyraził Leśniak. Chciał coś powiedzieć więcej, ale wolał nie, jeszcze ktoś usłyszy.
- To panowie są z lewicy? Przedstawiciel biznesu jest z lewicy? - zapytała z nutką ironi w głosie Bodzikowska.
- Czy jest w tym jakaś sprzeczność?
- Ponoć lewica ma bronić słabszych, biednych, a nie szefów korporacji.
- U nas w kraju lewica broni słabszych, bo ja proszę pani - zaperzył się Stulin - jestem o wiele słabszy od zachodnich inwestorów, którzy mnie zjedzą, jeśli postawią hipermarket w pobliżu moich sklepów.
- Rzeczywiście - znowu ironicznie powiedziała Bodzikowska. Popatrzyła się na zegarek.
- Panowie wybaczą, muszę wracać do pracy. - wstała szybko, ale nie szybciej od dżentelmenów lewicy. Złapali ją za rękę i zaczęli obcałowywać, jakby nie mieli własnych kobiet, no cóż, widocznie musieli być poważnie erotycznie sfrustrowani.
Zdjęcia zaczęły się chwilę później. Vipy dopili piwo i opuścili Rozmarino. W drzwiach minęli się z Łukaszem, który nudząc się w domu, zaszedł zobaczyć tę sławną aktorkę. Jak wchodził jego oczy spotkały się z oczami Bodzikowskiej. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale jakiś piorunujący strzał amora. Powaliło go z nóg, to znaczy wymiękł. Joanna Bodzikowska też musiła coś poczuć, ale profesjonalnie podeszła do sprawy i w czasie zdjęć nie myślała o tym młodym chłopcu. Co jakiś czas tylko szukała go wzrokiem, żeby nie uciekł, nie wyparował, nie pochłonęło go miasto. Ale Łukaszowi nie to było w głowie. Bardzo lubił Mariolkę, często się z nią kochał, bardzo dobrze się z nią rozumiał, ale nie imponowała mu, a on miał słabość do kobiet, które mogły mu czymś zaimponować. Poczuł, a może pomyślał w ułamku sekundy, że od tej pory kocha dwie kobiety, ale którą bardziej nie miał zielonego pojęcia. Zamówił dużą latte, usiadł przy stoliku, który zajmowali do tej pory Leśniak ze Stulinem i zaczął marzyć o rozmowie z tą piękną kobietą. Nie musiał długo czekać. Zaraz była kolejna przerwa, tym razem techniczna. Aktorka podeszła śmiało do stolika Łukasza i zapytała, czy może się przysiąść.
- Proszę - cicho i uprzejmie powiedział chłopak.
- Ile masz lat?
- Dwadzieścia... - nie wiedział czy może zapytać o lata aktorkę, ale co tam, zapytam, pomyślał - A pani?
- Trochę więcej, jestem już po szkole aktorskiej - uśmiechnęła się uwodzicielsko do niego. - Nazywam się Joanna Bodzikowska.
- Wiem jak pani się nazywa, miło mi, ja jestem Łukasz Prądzik.
- Mi też miło - podało mu swoją miękką, delikatną dłoń.
- Czym się Łukasz zajmujesz? Studiujesz coś?
- Piszę powieść i pracuję społecznie.
- Społecznie? Brawo! - wykrzyknęła. - Zawsze imponowali mi tacy ludzie.
- Dziękuje - powiedział skromnie Łukasz, ale nie dlatego, że nie miał czym się pochwalić, tylko nie chciał się z niczym zdradzać, przynajmniej na początku znajomości. Policja deptała im po piętach.
- Masz czas się dziś spotkać ze mną po zdjęciach... gdzieś tak o dwudziestej pierwszej? Pójdziemy gdzieś do innego lokalu.
- Dla ciebie na pewno. Ale my się nie znaliśmy wcześniej, dlaczego chcesz ze mną się spotkać?
- Nie znam nikogo w tym mieście, a ty wydajesz się być taki miły i uroczy.
- Czy mnie aby nie przeceniasz? - zapytał grubym, męskim głosem, bardzo mu pochlebiła, ale nie chciał ulec tak od razu nieznajomej kobiecie.
- Nie sądze - pokręciła głową i się uśmiechnęła. Miała bardzo ładny uśmiech. Ładniejszy od uśmiechu Mariolki.
- A co jeszcze o mnie sądzisz?
- Za bardzo niecierpliwy jesteś, dowiesz się w swoim czasie - powiedziała tajemniczo.
- Aha, dużo obiecujesz - zaśmiał się cicho.
- Nie bądź cyniczny. Zobaczysz, że nie rozczarujesz się. - Joasia powiedziała, że musi już wracać na plan i że czeka na niego o dziewiątej wieczorem.
Łukasz zapłacił za latte i wyszedł podniecony z rozmarino\".














kulturalne suwałki

tajna

kulturalne suwałki

freeq

Raz wino piją, raz piwo, to nie wiedzą, że nie wolno mieszać :)

A wszystko jest tylko troszkę nudniejsze od Ulissesa.

tajna

kulturalne suwałki

tajna

o czym byście teraz chcieli przeczytać?
kulturalne suwałki

taki

tajnoid-chyba ci jakis odchod na glowe spadl i teraz masz takie....problemy:)

Wadim

tajny, może tak jakaś opowieść szpiegowska ?

tajna

kulturalne suwałki

Fikou

nie dajesz szans czytelnikom spoza miasta Suwałki na zrozumienie pewnych spraw związanych z nazwiskami i nazwami... Ty to rozumiesz, my to  rozumiemy... nie mówię że denny fragment ale dla mnie jakby z dupy, znaczy jakby nie wiadomo skąd, jakby z kontekstu... braknie mi tych \"jakby\"
podobne zabiegi zaobserwowałem w książce Dyducha i Świetlickiego pt. \"katecheci i frustraci\"
Pisałeś tajna że nie ma dla Ciebie po 89 roku dobrej literatury w Polsce, a ja mam wrażenie że katecheci To kniga której nie opuściłeś i która mogła Ci się podobać jednak...
dla mnie była Ciekawa z tym że tam autorzy traktują o osobistościach znanych...
 postaci takie jak Pilcher będący uosobieniem Pilcha, czy nagroda Gnatowskich zamiast Kościelickich czy jak im tam na nazwisko.
Był tam Tishner i wielu innych... to są ludzie których się zna w kraju, a prezydent Leśniewski będzie tylko Leśniewskim  prezydentem na forum krajowym...
Jednak to Twoja koncepcja... mnie tam wszystko jedno

tajna

kulturalne suwałki

Wadim

ona była... homo-niewiadomo  ;)

i tyle... i jeszcze: za dużo energii poświęcamy udowadnianiu jej heteroseksualności w świecie heteronormatywnym...

Szybka odpowiedź

W szybkiej odpowiedzi możesz użyć kodów BBC i uśmieszków tak jak przy normalnej odpowiedzi.

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.

Nazwa:
Email:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć

SMF spam blocked by CleanTalk